La Vergnolle liczy 14 stałych mieszkańców, a teraz razem ze mną 15 (podniosłam im statystyki)
Jest tu pięknie, cicho i spokojnie.
Masa zieleni i kwiatów, a na łąkach pasą się stada krów ras Limousin i Charolaise.
Stawy pełne ryb, w nocy słychać cykady i żaby (czasem też pohukują jakieś sowy)
Mam mnóstwo pracy, ale też wiele się uczę.
He he,można powiedzieć uderzając w ton patetyczny, że uczę się sztuki życia.
Trochę może i późno, bo 40 urodziny nieubłaganie się zbliżają, ale patrząc optymistycznie, połowa życia jeszcze przede mną.
W ciągu tych dwóch miesięcy dowiedziałam się (i codziennie się dowiaduję ) wielu nowych rzeczy o organizacji pracy, oszczędzaniu, planowaniu wydatków, gotowaniu, pieczeniu i dekorowaniu stołu na przyjęcia. Nauczyłam się także (jestem mistrzynią!) ścielenia łóżek w stylu francuskim. A zapewniam, nie jest to łatwe...
Agni, pięknie piszesz, trzymam kciuki za rozwój bloga :-)
OdpowiedzUsuńAgnieszka!!
OdpowiedzUsuńPisz dziewczyno!!! I niech to kiedyś zapachnie papierem!! :)
i jeszcze jedno - jak juz powrócisz na Ojczyzny łono, nawet przejazdem, biorę u Ciebie lekcje ścielenia łóżek w stylu francuskim!!!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się i czekam na dalszy ciąg :)
OdpowiedzUsuń